Związek jak nowe szpilki
- popaprana
- 9 lut 2018
- 6 minut(y) czytania
Co robisz, kiedy widzisz na wystawie sklepowej bajeczne szpilki ?
Najpierw marzysz, by je mieć. Myślisz o tym, jak będziesz w nich bosko wyglądać, ile komplementów i spojrzeń zbierzesz. Następnie, wprowadzasz w życie plan, jak je zdobyć. Zastanawiasz się, czy są z twojej ligi i kupno ich nie sprawi Ci problemu, czy może trzeba bardziej popracować nad ich zdobyciem. Gdy wreszcie je już posiadłaś, cieszysz się prawda? Zachwycasz się nimi do momentu, w którym orientujesz się, że są niewygodne, obcierają, tworzą na stopach rany. Zawiodłaś się bardzo, miało być tak pięknie, a wyszło jak zwykle.

Uwaga, teraz ważne pytanie? Wyrzucisz buty, zastępując je nowymi, czy podleczysz rany i spróbujesz wyjść w nich jeszcze raz?
Pytam nie bez przyczyny, bo mimo, iż na temat miłości napisano już wiele, opiewano jej wielkość w wierszach, wystawiano w sztukach, elektryzowano nią serca w filmach i młotkowano (szczególnie nam kobietom), że miłość to uczucie, które na zawsze odmieni Twoje życie. To tak naprawdę, miłość i związek są tak przyziemne, jak nowe buty. Cudne i dają wiele radości, ale czasem też uwierają i to bardzo.
Co zrobić, żeby chodziło się w nich dłużej i przyjemniej?

ŁECHTAJMY SIĘ WZAJEMNIE
Każdy z nas ma w sobie coś z narcyza, niektórzy więcej, inni mniej, ale każdy jak jeden mąż lubi być komplementowany, doceniony i chwalony. Uwielbiamy łechtać naszą próżność, mimo, że otwarcie się do tego nie przyznajemy.
Twierdzisz, że Twój partner, już nie jest dla Ciebie taki jak dawniej, nie mówi czułych słówek, nie zabiega, nie stara się. Czyli wszystko, co robił wcześniej poprzedziła nieoczekiwanie partykuła NIE i masz wrażenie, że pozostało Wam jedynie pierdzenie razem pod jedną kołdrą? Rozumiem Twoje rozgoryczenie, ale zastanów się, kiedy Ty ostatnio o niego zadbałaś, powiedziałaś miłe słowo, pogłaskałaś i dałaś mu do zrozumienia, że jest dla Ciebie ważny. No kiedy? Pytam się kochana kiedy?
Pewnie się zaraz obruszysz, bo jak to, ja mam mu słodzić, skoro on mi nie chce? Ano tak, podszeptajmy coś miłego naszemu Ziutkowi do uszka. Korona nam z głowy nie spadnie.
To, że on już Cię tak nie komplementuje nie oznacza, że przestał kochać, bez paniki. Może ostatnio zrobił Ci kawę, znienacka przytulił, naprawił samochód, przywiesił półkę w sypialni, o którą już dawno go prosiłaś. Rzeczy banalne, ale jeśli chcemy takich gestów więcej, musimy je wychwytywać i chwalić.
I tu nie przesadzam - chwalić za każdym razem, dla Ciebie to pierdoła, bo przecież, co to za wyczyn wynieść śmieci i za co tu chwalić? No na przykład za to, że chociażby pamiętał o tym, żeby te śmieci wynieść, albo zrobił to szybciej niż zwykle. Za to, że tym razem nie wyrzucił puszki po coli przez okno samochodu w trakcie jazdy, tylko jak kulturalny człowiek znalazł kosz. I nie bagatelizuj tego, spróbuj kilka razy pochwalić chłopa, właśnie za takiego typu banalne pierdoły. Jego zadowolenie z siebie podskoczy i będzie chciał więcej takich głasków, a co za tym idzie zacznie robić rzeczy, dzięki którym na Twoje komplementy będzie mógł zasłużyć.
Oczywiście wszystko działa w dwie strony dlatego słówko do Panów: Czy to tak wiele od czasu do czasu powiedzieć kobiecie miłe słowo? Nic to nie kosztuje a dodatkowe plusy zawsze warto załapać. Doceniajcie Panowie swoje kobiety a one również się zrewanżują.

POCZUCIE HUMORU
Umiejętność śmieszkowania w związku to cecha nieco bagatelizowana a szkoda, bo moim zdaniem powinna stać na piedestale wszystkich przedsięwzięć, które mają na celu dbać o nasz związek.
Poczucie humoru pozwala rozładować napięcia, oczyścić atmosferę, podnieść obniżony nastrój partnera, przezwyciężyć drobne nieporozumienia. Poza tym, wszelkie zarzuty jakie mamy wobec naszego oblubieńca bądź oblubienicy, powiedziane ze szczyptą humoru, nie zieją agresją, nie są odbierane jako atak, przez to nie wywołują większych konfliktów, a nadal mogą dawać wiele do myślenia.
Proza życia, dostarcza nam wystarczająco dużo powodów do zmartwień, nie musimy, więc na zapas brać wszystkiego śmiertelnie poważne. Powaga w związku i traktowanie wszystkiego bardzo serio powinno być absolutnie zabronione i co więcej, surowo karane.

KRÓTKA PAMIĘĆ
Chcesz mieć udany i harmonijny związek? Naucz się zapominać. Wyobraź sobie, że wszystkie urazy, sprzeczki, konflikty, zawody to zwykły SPAM, który jest absolutnie zbędny. Zaśmieca Ci głowę i powoduje zaleganie złych emocji, więc go systematycznie usuwasz, żeby mieć miejsce na bardziej istotne rzeczy.
Każda kłótnia wiąże się z negatywnymi emocjami, roztrząsanie problemu i chodzenie z nim przez kilka dni, a nawet tygodni nic nie wnosi. To tak jakby nad naszą głową, wisiała chmura, z której bez przerwy leje się struga deszczu, nie mamy, więc kiedy wysuszyć ubrania, a co dopiero normalnie funkcjonować. Puszczanie konfliktów w niepamięć sprawia, że nie zalegają w nas złe emocje, dzięki temu łatwiej wraca się do równowagi.

PRZEGADANE FOCHY
Mężczyźni i Kobiety nadają na różnych rejestrach, często więc dochodzi do banalnych nieporozumień. On podczas rozmowy potakuje wtedy, kiedy się zgadza o Ona dlatego, żeby dać sygnał, że go słucha. On pyta ją czy wszystko w porządku, a Ona odpowiada, że tak, więc On uznaje, że sprawa załatwiona, natomiast Ona jest nadal obrażona. Można zgłupieć.
Wszystkie nawet najmniejsze nieporozumienia od razu sobie wyjaśnijmy, nawet jeśli są to pierdoły. Nieprzegadane kumulują się w czasie, dochodzą wówczas nowe, a wtedy wywalają niczym szambo, doprowadzając do awantury o wszystko i o nic.
On nie potrafi czytać w myślach (niestety), nie domyśli się o co Ci chodzi, jesli tego nie powiesz.
Ona mówi nie tylko ustami, całe jej ciało i mimika twarzy wysyłają sygnały. Jeśli nie czujesz spójności między tymi trzema sferami to znaczy, że jednak o coś jej chodzi, więc nie ufaj tylko swoim uszom i patrz nieco szerzej.

WSPÓLNY CZAS
Nawet w natłoku obowiązków i problemów, fajnie jest wspólny czas wygospodarować. Nie muszą to być cuda na kiju, romantyczne kolacje spotkania w hotelu i randki w terenie (chyba, że macie na to ochotę). Mogą to być zupełnie przyziemne rzeczy, jak poranne picie kawy, wieczorne obejrzenie ciekawego filmu, masaż, kąpiel, gra planszowa, komputerowa a nawet wszystko naraz, byleby we dwoje.

ŁÓŻKO DLA DWOJGA
To, że seks jest ważny to wiadomo, ale równie ważne, jest samo sypianie we wspólnym łóżku. Pomijam fakt, kiedy jeden z partnerów chrapie donośniej niż silnik traktora, a drugie z kolei budzi się, na sam dźwięk własnego przewracania na drugi bok. Wówczas rzeczywiście nie ma potrzeby się męczyć i dla własnego zdrowia i komfortu psychicznego, lepiej spać oddzielnie. Innych sytuacji nie usprawiedliwiam.
I od razu podkreślam nie chodzi tylko o leżenie obok siebie jak zwłoki, oddzielone kołdrą, chodzi o realną bliskość, która fajnie jeśli z seksem się łączy, ale też nie musi za każdym razem. Ważne, żeby czuć się ze sobą komfortowo. Taka bliskość buduje więź i daje poczucie bezpieczeństwa.
Łóżko powinno być też pewnego rodzaju świątynią, czyli wchodzimy tam razem (bez dzieci i domowych zwierząt),
z czystą kartą, bez wzajemnych pretensji i zalegających konfliktów.

AKCEPTACJA
Łatwo powiedzieć trudniej zrobić. Każdy z nas ma pewne wyobrażenie jakie cechy powinien posiadać nasz partner/partnerka. My babeczki, mamy szczególnie bujną wyobraźnie w tym temacie. Gdy coś, więc nam w naszym Ziutku nie pasuje, zaraz próbujemy to zmieniać i przerabiać pod własne widzi mi się. Nikt niestety nie lubi być krytykowany i poprawiany. Nikt nie lubi zmieniać w sobie tego, co akceptuje, bo nikt nie chce być produktem poddawanym obróbce. Zamiast szukać dziury w całym, skupmy się na tym, co nam się w drugiej osobie podoba. Nie pozwalajmy też nikomu wywierać na nas presji zmian, jeśli sami nie czujemy takiej potrzeby. Przy naszym partnerze/partnerce mamy się czuć komfortowo a nie spinać, hamować i stale kontrolować. Zostaw, albo bierz, jak mówią słowa piosenki.

PRZESTRZEŃ DLA SIEBIE
Bycie w parze i chęć bycia oddzielnie, wcale się wzajemnie nie wykluczają. Możesz kogoś kochać nad życie i lubić spędzać wspólnie czas, a jednocześnie mieć silną potrzebę przestrzeni, swojego miejsca i samotności od czasu do czasu. Jeśli Ty, nie potrzebujesz separacji to może Twój partner chce i lubi zaszywać się w swojej jaskini.
Bez względu na to, kto w parze potrzebuje dłuższego łańcucha, fakt ten należy uszanować, zaakceptować i przede wszystkim nie traktować, jako ciosu w serce, bo On czy Ona chce spędzić czas beze mnie i w dodatku ma czelność dobrze się bawić.
Spędzanie każdej wolnej chwili razem i stałe spijanie sobie z dziubków także może spowszednieć. Ba, powiem więcej, niektórych nawet, więc przytłacza, jak gdyby ktoś realnie zabierał im cenny tlen. A przecież zatęsknić za ukochaną osobą też jest miło, prawda? I jakie wtedy powroty do siebie są fajne.
MIŁOŚĆ to wolność i przestaje nią być, gdy stajemy się wobec partnera zaborczy. W takim wypadku przeradza się w MYŁOŚĆ czyli egocentryczną formę miłości, która partnera stawia w roli naszego zadowalacza. Zanika wówczas równowaga, bo On/Ona chce mieć mnie więcej niż ja mogę dać.
Tak, więc spędzajmy razem czas i spędzajmy go też osobno, bo równowaga to potęga.
Kto powiedział, że będzie lekko? Miłość i związek tak samo, jak chodzenie w szpilkach to ciężka harówka.
Hartujcie się, więc zawczasu. Powodzenia ;-)

Inspiracją do napisania tekstu stała się kampania społeczna dwóch blogerek: SAVE THE MAGIG MOMENTS i SOCJOPATKA
Comments