top of page

Smutna historia

  • popaprana
  • 10 lut 2017
  • 2 minut(y) czytania

Ten dzień musiał kiedyś nastąpić. Szczęście nie jest przecież stanem permanentnym. Stało się to rano, tuż przed pracą, nagle i zupełnie niespodziewanie. Najpierw usłyszałam hałas, taki jak zwykle, normalny, nie zapowiadający niczego nadzwyczajnego. Byłam do niego przyzwyczajona. Był moją codziennością. Spodziewałam się zatem zwyczajnej rutyny, tego znanego mi już od zawsze odgłosu. Tym razem jednak, brzmiał on krztynkę niepokojąco. Inaczej niż zwykle. Ciągły, głośny dźwięk urywał się co kilka sekund, żeby wreszcie ustąpić miejsca złowrogiej ciszy. Bardzo podejrzanej ciszy, która z pewnością nie wróżyła niczego dobrego. Nie wiedziałam co się stanie, ale intuicja mnie nie myliła. Buchająca, niebiesko – pomarańczowa struga ognia, przerwała oczekiwanie. Już wiedziałam wszystko.

W jednej chwili dopadła mnie drętwota i zalała ogromna fala emocji. Poczułam jednocześnie panikę, strach, żal i wściekłość. Próba reanimacji nie powiodła się. Wydała z siebie ostatni dźwięk, który był jak upragniony promyczek nadziei, ostatnie tchnienie i zamilkła. Jej żywot dobiegł końca. Odmówiła posłuszeństwa, odeszła. Ona – moja suszarka.

A tak byłyśmy zżyte, bardziej ja z nią niż ona ze mną, ale jednak to jakaś więź. Była bardzo dobrą suszarką, choć ździebko nadgorliwą. Tak przykładała się do swojej pracy, że suszyła włosy aż do ich przesuszenia na wiór. Mogłam jednak na niej polegać, była szybka i skuteczna. No, cóż jedyne, co mi teraz pozostało to zastąpienie jej nową koleżanką bądź powrót do naturalnych metod czyli włosy będą suche wtedy, kiedy wyschną same. Wybrałam opcję numer dwa. Okazuje się więc, że przecięłam pępowinę i mogę funkcjonować bez suszarki, co za ulga, bo już myślałam, że jestem całkowicie od niej uzależniona.

Minął niecały miesiąc, zespół odstawienia dał mi się we znaki. Detoks nie przyniósł spodziewanych efektów. Mam już inną koleżankę. Co zrobiłam? Pobiegłam do marketu po nową suszarkę. Czas się przyznać przed sama osobą: Jestem od niej uzależniona, jestem uzależniona od wygody, jestem osobnikiem konsumpcyjnym muszę mieć wszystko od zaraz.

Nie, nie będę taka krytyczna, jestem tylko człowiekiem prawda? Może nie muszę wszystkiego mieć na tip top od razu, kiedy sobie wymarzę, potrafię przecież cierpliwie czekać, ale włosy nie podlegają negocjacjom, to poważna sprawa i muszę a właściwie lubię je mieć suche od zaraz ;-)

Comments


You Might Also Like:
O  MNIE

Jestem specjalistką w nie byciu ekspertem w żadnej dziedzinie. Wszechstronne zainteresowania i zamiłowanie do zmienności sytuacji mi na to nie pozwalają.

Czytaj więcej

 

Dołącz do mojej listy mailingowej

Bądź na bieżąco

Email

bottom of page