Przereklamowana miłość
- popaprana
- 5 lut 2017
- 5 minut(y) czytania

Prawdziwa miłość nie istnieje. Do takiego wniosku może dojść każda z nas. Wcale mnie to nie dziwi. Wzorce prawdziwej miłości czerpiemy nie z życia tylko utopii życia, czyli głównie kina i telewizji. A tam wszystko jest piękne, nawet jeśli bohaterów spotykają mniejsze, czy większe perypetie to na ogół wszystko kończy się szczęśliwie. My widzki pozostajemy z tym ich szczęściem same i zawsze jest ta pokusa, żeby się porównywać. Wówczas może spaść na nas lawina niedosytu i lekkiej paniki, bo nie każda pochwali się historią miłosną jak z filmu. Nasuwają się myśli, co tu jest nie tak, uderzamy oczywiście w siebie, albo tkwimy w naszej wyidealizowanej wizji miłości z nadzieją w oczach, że nam się też coś takiego przydarzy.
Jeśli spotkamy już naszego wymarzonego Ziutka i będziemy go postrzegać przez pryzmat romantycznych filmów to możemy obudzić się z ręką w nocniku. Zakochane w naszej wizji zakochania zaczniemy od Ziutka wymagać, co gorsza może nawet próbować go zmieniać. A on uwierzcie mi, jeśli nie jest skończonym melepetą, to będzie się chłopina bronił. No i co z takim Ziutkiem zrobić? Na zbity pysk wyrzucić, bo nie jest tym kim sobie wymarzyłyśmy, bo nie pasuje do naszej wizji? A czyja to wina? Ziutka na pewno nie, on się nie pisał na to, by być Christianem z 50 twarzy Greya czy Josém Armando z Esmeraldy. On jest sobą, więc lepiej przy nim nie majstrować, bo czmychnie chyżo w ciemną (może być też jasną), gęstwinę, ale już nie Twoją.
Jeśli nie będziemy oczekiwać cudów na kiju, to nie będziemy tak bardzo rozczarowane rzeczywistością. Nie oznacza to, że mamy zadowalać się byle czym. Nie trzeba mieć jednak księcia z bajki, żeby przeżyć płomienny romans, zwykłe Ziutki też się w tym temacie sprawdzają, ba są nawet lepsze, bo potrafią niebywale zaskoczyć.
Żeby zejść na ziemię, trzeba uświadomić sobie kilka prawd.
Nie ma jednego faceta, który jest tylko i wyłącznie Tobie przeznaczony. Smutne, wiem. Ale jest coś jeszcze gorszego nie można w ciągu całego życia kochać tylko jednej osoby. Żeby trafić na tego właściwego za pierwszym strzałem, to trzeba być w czepku urodzonym i tego wszystkim życzę.
To się zdarza, i to jest piękne. Jest też jednak rzadkością. Poza tym to, że ludzie są razem od wielu lat nie znaczy, że są razem szczęśliwi. Czasami tkwią w związku z przyzwyczajenia, ze strachu przed samotnością, albo asekuracyjnie z obawy przed nowym i nieznanym, wybierają coś, co może najlepsze nie jest, ale przynajmniej pewne. Życie jest długie i można spotkać przeróżnych partnerów, których pokochamy a potem się odkochamy i poznamy kogoś innego. Nigdy nie wiadomo, co nas spotka, nie ma co się zarzekać, że mój Ci on na całe życie. Poza tym miłości takiej zdrowej to się trzeba uczyć nieustannie. Przyda się, więc szczypta doświadczenia i wiedzy o nas samych.
Świadomość samej siebie nie jest niestety tak oczywista jak się nam wydaje, dlatego warto wchodzić w relację, bo nawet te nieudane dają nam jakąś wiedzę. Nie namawiam do skakania z kwiatka na kwiatek, tylko do wyciągania ze wszystkich związków jakie nam się przytrafiają czegoś dobrego. Skoro Ziutek okazał się jednak dupkiem to przynajmniej, wiem jak teraz odróżniać dupków od nie dupków. Jest wiedza? Jest. Jest nowa umiejętność? Jest.
Jak już wspomniałam, lepiej nie spodziewać się cudów na kiju. Nie możemy, więc oczekiwać, że nasz partner będzie jasnowidzem, znającym nasze pragnienia lepiej niż my same. Chłop to prosta konstrukcja nie wymagajmy od niego zbyt wiele. Jeśli my o czymś nie zakomunikujemy, to on tego z naszej głowy nie wyjmie. Chociaż cuda się zdarzają, więc może magika spotkasz, któż to wie, co zdarzy się.
Nie myślmy również, że facet niczym Mitch Buchannon ze „Słonecznego patrolu”, uratuje nas z topieli naszych nieszczęść i od teraz już na zawsze będziemy radosne jak szczygiełek na wiosnę. Jeśli jesteśmy niezadowolone ze swojego życia to taki ratunek będzie pozorny i jedynie przesunie w czasie moment, uświadomienia sobie tego. Przysporzy więcej kłopotów a może nawet zafundować nowe. Po, co obciążać Ziutka swoim nieszczęściem skoro bidulek nie ma nie wpływu. Troszkę Cię umocni, pobawi się w opiekuna i co dalej? On chce partnerki a nie dziecka. Poza tym nikt nie lubi być ściąganym w dół. Jeśli facet jest fajny a trafi na chodzące nieszczęście, które stale narzeka i jest niezadowolone to ucieknie, gdzie pieprz rośnie. Jeśli nie jesteśmy szczęśliwe same ze sobą to z nikim nie będziemy szczęśliwe, nawet gdyby przygalopował pod drzwi naszego domu sam Książę na białym rumaku.
W marzeniach wszystkie absurdy są możliwe na tym cały urok marzeń. Idziemy do kina, zachwycamy się, mamy nadzieję, że też nas to spotka a potem klops, nie spotyka.
Znam jedną autentyczną historię miłości jak z filmu. Poznali się nad jeziorem, ona niewinna, słodka, urocza. Zachwycająca swoją wyjątkową urodą i ciekawą osobowością, on doświadczony o nieprzeciętnej urodzie, bardzo męski. Minęli się na molo ich spojrzenia się spotkały, nie mogli od siebie oderwać oczu zaczęło się. Płomienny romans ze wszystkimi towarzyszącymi temu emocjami. Bajka prawda? Bajka, która zaczęła przeradzać się w koszmar i całe szczęście, że po licznych perypetiach dobiegła końca., bo z pewnością długim i szczęśliwym życiem, by się nie zakończyła.
Romantyczne filmy muszą na siebie zarabiać, więc muszą być piękne, idealne i cudownie się kończyć, żeby przyciągnąć widza. Poza tym właśnie tego od nich oczekujemy. Idę do kina po to, by otrzymać porządny zastrzyk emocji, chce zostać emocjonalnie przeorana, ma mną wstrząsnąć, wzruszyć, rozśmieszyć, gdy trzeba zasmucić. Zwyczajnie oderwać od rzeczywistości.
Romantyczne, namiętne, pełne emocji sytuacje, w życiu przytrafiają się nieustannie, nie są przecież utopią. Ludzie się zakochują, wdają w romanse, nie mogą się od siebie odkleić i z jakiegoś powodu ciągną siebie do ołtarza. Coś, więc w powietrzu musi fruwać. Jednak cały czas rozanielone i szczęśliwe nie jesteśmy, nie będziemy i być nie możemy. Całe szczęście, że szczęście nie jest stanem permanentnym. Gdybyśmy nieustannie chodziły nafaszerowane endorfinami, nasz organizm zwyczajnie, by tego nie zniósł. Poza tym, my byśmy wtedy mniej to szczęście doceniały.
Musimy zejść na ziemię i stanąć przed prawdą. Życie to nie film. Nie do wszystkich jego sfer jesteś w stanie ułożyć osobliwy scenariusz. A już w sferze miłości wszelkie scenariusze wyrzuć od razu do kosza, nie da się ich wyreżyserować. Jeśli spotkasz, więc swojego przyszłego partnera, wcale nie musisz być tego świadoma. Nie zawsze grunt usuwa się spod nóg a motylki tańcują w brzuchu. Zdarza się, ale nie jest to reguła, więc się nie nastawiaj, że tak będzie w Twoim przypadku. Nie sugeruj się swoimi marzeniami są często wyidealizowane. Powodują, że działasz według schematu a w schematach nie ma miejsca na spontaniczność i swobodę.
Otwórz się na to, co życie Ci podsuwa, ufaj swojej intuicji, niczego nie żałuj, nawet największej miłosnej głupoty i nie zapomnij, że jesteś zajebista.
Comments